Kaleb – raport

W ciągu kilku tygodni, wspólnymi siłami zebraliśmy dla Kaleba całkiem sporą kwotę. Na konto trafiło 1220 zł. Jest to prawie milion ugandyjskich
szylingów! Kolejny milion dostałam za pośrednictwem wolontariuszki Justyny od jej przyjaciół z Anglii. Dzięki temu miałam wystarczająco finansów, by
razem z Anette zabrać Kaleba do szpitala w Kampali.

W stolicy Ugandy odwiedziliśmy dwa szpitale. W jednym Kaleb miał robione wszystkie możliwe wyniki krwi, w drugim badano mu słuch. Wyniki pokazały, że obecnie
stan Kaleb nie jest bardzo zły, nie jest jednak szczególnie dobry. To co według lekarza jest teraz największym problemem, to zła dieta, która osłabia jego i tak słaby organizm, przez to jest bardzo podatny na infekcje, czego sama byłam świadkiem. Lekarz kazał też odstawić kilka lekarstw, które Kaleb przyjmował niepotrzebnie. Przepisał mu preparaty wzmacniające, szczepienia i jakieś lekarstwa antybakteryjne. Za trzy miesiące mamy znowu przyjechać na wizytę kontrolną, by zrobić kolejne badania. Tak jak już wcześniej wspomniałam, Kaleb miał badany słuch. Okazało się, że słyszy bardzo słabo- jedynie dźwięki o wysokim natężeniu. Mamy dokładne wyniki dzięki którym w przyszłości będzie można kupić aparat słuchowy. Z dwóch milionów, które zabraliśmy na benzynę, badania, lekarstwa, konsultacje medyczne, wyżywienie i nocleg, wydaliśmy 1 263 000 szylingów, to jest 1543 zł. W Kampali udało się też nam kupić wielką puszkę mleka w proszku, dzięki czemu Kaleb będzie mógł rano i wieczorem pić mleko. Reszta pieniędzy zostanie wydana na rehabilitację – Kaleb nie chodził kilka miesięcy przez co mięśnie jego nóg są bardzo słabe, oraz na lepsze jedzenie. Lekarz zalecił, by wzbogacić jego codzienną dietę w produkty zawierające białko: mięso, jajka, mleko oraz jogurty. Wszystkie te rzeczy są tu bardzo drogie.

Bardzo dziękuję Wam za przesłane finanse. Zachęcam też, byście nadal wspierali Kaleba. Chłopiec ten jest naprawdę niezwykłym dzieckiem. Ma w sobie mnóstwo radości i jest bardzo mądry. Mimo, że nie potrafi mówić jest strasznym „gadułą”. W Kampali były takie momenty, gdy z Paulą byłyśmy naprawdę zmęczone, a on bez przerwy coś mówił i domagał się naszej uwagi. Po kilka razy opowiadał każdą sytuację i wizytę w każdym gabinecie. Oczywiście wszystko trzeba było komentować. 🙂 Ma też duże poczucie humoru i lubi żartować. Kaleb bardzo szybko się uczy i gdy przebywamy z nim, wspólnie tworzymy nasz osobisty jezyk. Jest w tym bardzo kreatywny. Chce
być rozumiany i lubi przekazywać swoje spostrzeżenia i emocje. Zależy mi więc, by jak najszybciej poszedł do szkoły i zaczął się uczyć prawdziwego języka migowego.

Czego obecnie potrzebuje Kaleb?

1) Sponsorów, którzy opłacą jego szkołę- każdy z trzech trzymiesięcznych
semestrów razem z wyżywieniem kosztuje około 650 zł
2) Stałych co miesięcznych wpłat na lekarstwa i jedzenie- 700 zł
3) Pieniędzy na zakup aparatu słuchowego- 3 000 zł

Na badaniach

Najnowsze Komentarze
  1. bestfriend |
  2. Cioteczka i Kasia. |
  3. Aleksandra |
  4. Justyna |
  5. Kurka:D |

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *