Jestem Akiki
Kilka dni temu nadano mi Ugandyjskie imię – Akiki. Tutaj każdy ma dwa imiona – Europejskie i jedno z trzynastu imion Ugandyjskich. Teraz dzieci nie mogą mówić do mnie Aga, ani Anieszika (tak brzmi mniej więcej w tutejszej wymowie Agnieszka) ale Akiki. Jest to forma szacunku. David i Anet też są Akiki i w ten sposób zwracają się tutaj do nich wszyscy młodsi domownicy. Ja jestem na troszkę innych prawach, wiec mi wolno mówić do nich po imieniu.
Mój status wprawia mnie często w zakłopotanie. Ugandyjczycy bardzo lubią tytuły i jeśli ktoś jakiś posiada, przy każdej możliwej okazji stara się to zaznaczyć. Bycie Europejczykiem jest tu czymś w rodzaju tytułu. Jestem nie tylko Agą z Polski, ale przede wszystkim Europejką. Oczywiście nie trzeba tego przypominać, bo wszyscy to widzą. Mój status sprawia, że traktuje się mnie tu szczególnie. W kościele muszę siedzieć z przodu, nie mogę sobie nic sama wyprać, dziewczyny przynoszą mi wodę do kąpieli, do ich tradycyjnego
jedzenia dostaję jako dodatek zawsze jakiś szczególny przysmak. Nie dość, że wprawia mnie to w zakłopotanie, to czasami jest bardzo niewygodne. Ostatnio wszyscy na kolację dostali ryż i pysznie pachnący sos z fasolą, a na stole z którego ja biorę jedzenie stał ryż i jakieś dziwne wyglądające kawałki mięsa z nieznanej mi części jakiegoś zwierzęcia. Oczywiście jadłam sam ryż. Dzisiaj na kolację musiałam zjeść kawałek kurczaka ponieważ pastor Dawid kupił go specjalnie dla mnie. Naprawdę nie miałam na to ochoty, ale
sprawiłabym im wielką przykrość gdybym tego nie zrobiła. Byłoby mi dużo wygodniej gdybym mogła sama sobie prać, siedzieć w środku rzędu, sama przynosić wodę i wymyć buty. W Polsce jesteśmy przyzwyczajeni do samodzielności, tutaj czasami czuję się jak niewolnik. Wiem jednak, że wszyscy chcą mi w ten sposób okazać swoją przychylność. Staram się jak tylko mogę nie sprawić im przykrości i być dla nich pomocą.
Kochana Akiki, ciesz się radością z usługiwania Tobie. Przyjdzie taki czas, że i Ty będziesz mogła dostąpić zaszczytu podobnego usługiwania. Niech Ci to przypomina czas Wieczerzy Pańskiej w naszym zborze, kiedy i Ty i Tobie usługują… Jutro mamy taki czas, będziemy o Tobie pamiętać z całą rodziną. Niech Cię Bóg Błogosławi
Kochana Agu…możesz być Akiki,co kojarzy mi się z Myszką „Miki”:). Jestem jednak przekonana ,ze tak jak piszesz w Ugandzie ,oznacza to pewną nobilitację.Tylko sie nie „rozleniw” przez to usługiwanie Tobie,bo 9 miesięcy szybko mija:))).Sciskamy i całujemy pocałunkiem świętym.
P.S.
Nie należę do „estetów”,ale fajnie wygląda ten krzak,w ogóle, jak nie w Afryce:)).Licze po cichu na zdjęcie z wielbłądem(Ty oczywiście w turbanie).
Hehe fajnie, jak wrócisz pewnie niektórzy będą tak na Ciebie mówić 🙂 np Ja 😀
Ja się zastanawiam, kiedy zobaczymy Ciebie w warkoczykach i tradycyjnym stroju 🙂 pozdrawiam ściskam i błogosławie :*
Aga, kochana, jak wrócisz nie będzie noszenia ci wody do kąpieli i mycia butów!:D