Walka z pluskwami i innym robactwem

W Ugandzie już trzeci tydzień trwają wakacje. Większość uczniów wróci do szkoły pod koniec września. Dzięki temu mam ostatnio odrobinę mniej pracy. Studentki ze szkoły dla przedszkolanek w Kaihurze napisały już egzaminy i spotkam się z nimi dopiero po nowym roku. Z racji tego, że za dwa lub trzy tygodnie mam planowany poród, nie będę ich uczyć w trzecim semestrze. Na szczęście udało mi się przerobić z nimi cały program w ciągu dwóch semestrów. Ostatnie tygodnie były bardzo pracowite. Starałam się tak zorganizować swoją pracę by od przyszłego miesiąca mieć więcej wolnego czasu.

W domu dziecka zaszły ostatnio naprawdę wielkie zmiany. Brudne dzieci i porozwalane po całym podwórku ubrania i koce to przeszłość. Dzieci są bardziej zdyscyplinowane i chętne do pracy. Wciąż brakuje nam pieniędzy na większą ilość opiekunów (szczególnie potrzebujemy niani do maluchów) ale sytuacja sprzed kilku miesięcy a ta teraz jest nieporównywalnie lepsza. Ostatnio postanowiliśmy więc zmierzyć się z nowym wyzwaniem – walką z pluskwami domowymi.

Pluskwy domowe to małe brązowe robaczki, które żywią się krwią. Mieszkają w drewnie i różnych tkaninach ale ich ulubionym miejscem są łóżka. Zamieszkują różne szczeliny i w ciągu dnia są praktycznie nie do wykrycia. Na żer wychodzą w nocy. Czasami gdy zostanie się ugryzionym przez około trzydzieści insektów ból i uczucie swędzenia nie pozwalają na sen. Miałam z nimi do czynienia ostatnim razem gdy byłam w Ugandzie. Pluskwy są bardzo odporne na różnego rodzaju trucizny a bez jedzenia potrafią przetrwać nawet kilka miesięcy. Samica składa wciągu sezonu około 400 jaj.

W domu dziecka problem z pluskwami mamy od dłuższego czasu. Ostatnio dzieci mówiły nam, że w nocy nie mogą już w ogóle spać. W Kampali kupiliśmy specjalny płyn do zrobienia oprysków. W piątek wynieśliśmy z domu dziecka wszystkie materace i ubrania. Każdy kawałek tkaniny został spryskany i wyprany. W niektórych starych materacach znaleźliśmy kilkaset pluskiew! Niestety materacy nie dało się już uratować, ponieważ insekty powchodziły we wszystkie pęknięcia i musieliśmy je spalić. W ich miejsce kupiłam kilka nowych. Łóżka również zostały spryskane. W przyszłym tygodniu musimy wszystko powtórzyć jeszcze raz. Następna faza pryskania odbędzie się za miesiąc. W Ugandzie problem z pluskwami jest bardzo powszechny. Dzieci przynoszą je z rożnych miejsc dlatego przynajmniej dwa razy w roku musimy robić regularne opryski. Nie możemy dopuścić kolejny raz do tego, by dom był zasiedlony przez tysiące insektów.

Komentarze
  1. Ania |

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *